Pamiętajmy, Święta są tylko raz w roku, ale to nie powód, aby przejadać się wszystkimi kalorycznymi potrawami, tłumacząc sobie, że długo nie będzie takiej okazji. Mówimy sobie często, że od nowego roku zaczniemy znowu dbać o swoją dietę, a teraz sobie jeszcze troszkę podjemy. Święta, urodziny, imieniny, każda okazja jest dobra, aby sobie pofolgować? Otóż nie. Każda okazja jest dobra, aby dbać o swoją dietę. Niezależnie od okoliczności mamy wybór czy to, co znajdzie się na naszym talerzu, będzie zdrowsze czy mniej odpowiednie. Proste przykłady – zamiast białego chleba możemy wybrać ciemny, zamiast słodkiego napoju gazowanego możemy napić się wody.

Modyfikacje tradycyjnych potraw nie pozbawią ich smaku
Odżywiając się racjonalnie, a nawet stosując diety, których celem jest redukcja nadmiernej masy ciała, nie musimy pozbawiać się przyjemności smakowania tradycyjnych potraw. Wprowadzenie kilku modyfikacji w ich recepturach sprawi, że nie odbiją się one negatywnie na naszej masie ciała i samopoczuciu.

Zamiana smażonego karpia na pieczoną wersję tej ryby, śledzia w oleju na marynowanego, tradycyjnego sernika z rodzynkami na sernik truskawkowy na zimno, z pewnością nie odbierze nam radości Świąt, a unikniemy dzięki temu spożycia nawet kilkuset kilokalorii.

To tylko przykładowe zamiany, które możemy zastosować w swoim świątecznym menu.

Co jeszcze możemy zrobić, aby tradycyjne dania były zdrowsze i mniej kaloryczne?
Tłuste mięso w pierogach i pasztetach zamienić na chude.
Majonez w sałatce zastąpić jogurtem naturalnym.
Zupę grzybową zabielić jogurtem zamiast śmietaną.
Zamiast białego makaronu, np. do zup, klusek z makiem, podać brązowy.
Śledzia w śmietanie lub oleju zastąpić śledziem w occie lub jogurcie.
Zmniejszyć ilość cukru w recepturach ciast.
Tłusty twaróg w serniku zastąpić chudym.
Czekoladowe polewy do ciast zastąpić cukrem pudrem lub cynamonem.
Pierogi podawać w formie gotowanej lub z pieca, a nie smażone.
Zrezygnować z zagęszczania mąką takich potraw, jak np. bigos czy zupy.
Soki i słodkie napoje gazowane i niegazowane zastąpić wodą.
Wprowadzenie tych zmian pozwoli nam cieszyć się smakiem tradycyjnych potraw, a nie zagrozi naszej sylwetce i samopoczuciu. Te minimalne modyfikacje zwyczajowych receptur mogą sprawić, że nasze uczty będą nawet o połowę mniej kaloryczne.

Pamiętajmy jednak, że nawet „odchudzone” dania jedzone w nadmiernych ilościach mogą spowodować wzrost masy ciała. Zatem trzymajmy się zasady umiarkowania i regularności spożywania posiłków. Starajmy się zapewnić sobie 3-4 godzinne przerwy pomiędzy posiłkami, wykorzystując ten czas np. na rodzinny spacer.

Warzywa na świątecznych stołach
Na świątecznych stołach, pomimo różnorodności dań, brakuje często warzyw. Ich spożycie dzięki temu, że są niskokaloryczne i zawierają dużo błonnika pokarmowego sprawi, że będziemy czuć się lekko po świątecznych spotkaniach. Zadbajmy o to, aby wśród innych posiłków pojawiły się warzywa. Słupki marchewki, łodyżki selera naciowego, pomidorki koktajlowe czy ogórki kiszone doskonale sprawdzą się jako dodatek do tradycyjnie spożywanych dań.

Korzystajmy z zamrażalnika
Wiemy już, jak radzić sobie podczas świątecznych spotkań, ale ważne jest również to, co zrobimy po ich zakończeniu. W trosce o niemarnowanie żywności, pochłaniamy często nadmierne ilości jedzenia. Jak temu zaradzić? Dzielmy się świątecznymi daniami z naszymi gośćmi.

Nie chcemy przecież, aby 3-dniowe świętowanie trwało jeszcze dłużej. Jeśli przyjęcia świąteczne odbywają się w naszych domach, warto rozdzielić pozostałe przysmaki wśród gości i zapobiec tym samym ich „dojadaniu” przez kolejne dni. Jeśli nie uda nam się obdarować gości wszystkimi potrawami, albo jeśli to my zostaniemy obdarowani świątecznymi smakołykami, nie musimy ich wszystkich zjadać od razu.

W trosce o niemarnowanie żywności i o szacunek dla „kucharza” warto pamiętać o możliwości ich zamrożenia. Ta doskonała forma przechowywania żywności sprawdzi się m.in. w przypadku zup, bigosu, pierogów, pasztetów, a nawet ciast. Przechowane w ten sposób pyszności, po odgrzaniu z dodatkiem świeżych warzyw, doskonale nadadzą się na szybki styczniowy obiad lub podwieczorek.

 

Źródło: ncez.pl (Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej)